piątek, 4 lipca 2014

Dlaczego fitness?



W ostatnim czasie pozwalam sobie na znacznie więcej przemyśleń. Dotyczy to nie tylko diety czy sportu, ale także kwestii zawodowych i osobistych. Każdego dnia wstaję rano, idę na spacer z psem, przygotowuję śniadania i idę do pracy. Tam spędzam 8h robiąc czasem lepsza- czasem gorszą grafikę. W międzyczasie przeglądam ulubione strony fitnessowe (pod pojęciem fitnessu mam na myśli sport, zdrowie i dietę), szukam nowości, poczytuję moje inspiracje i myślę co mam ze sobą zrobić. Gdy wybija 16 wracam do domu. Znów idę na spacer i na koniec zostawiam sobie trochę czasu na aktywność fizyczną. Jem zdrowo, ćwiczę, wypoczywam, czuję się dobrze, wyglądam odpowiednio. Cóż więc może mnie tak zastanawiać w ostatnim czasie? Otóż zastanawiam się dlaczego ja to robię? Dlaczego prowadzę tego bloga? Dlaczego szukam coraz to nowszych form sportowych? Dlaczego eksperymentuję z dietą? I najważniejsze… Dlaczego to mnie tak kręci? Dlaczego ta tematyki od kilkunastu lat mi się nie nudzi?

Otóż naprawdę uczciwie wierzę, że jest to klucz do szczęśliwego życia. Że zadbanie o siebie fizycznie i psychicznie przyniesie znakomite efekty. Wierzę, że nasza dieta wpływa na nasz nastrój, na podejście do drugiego człowieka. A ja chciałabym żyć w świecie, gdzie wszyscy są szczęśliwi. Gdzie ludzie są mili dla siebie nawzajem. Gdzie nie ma tyle gniewu, złości, frustracji. 

Zostałam instruktorką fitness, bo chciałam pokazać ludziom jak fajnie można się bawić na zajęciach. 

Zostałam instruktorką Pilates, aby pokazać ludziom, że można czuć się świetnie w swoim ciele.

Założyłam tego bloga, aby podzielić się wiedzą i przestrzec przed swoimi błędami.

I jakoś nie potrafię się w tym wszystkim odnaleźć. Może dlatego, że za dużo jest tego wszystkie w Internecie. Za dużo jest słowa pisanego. Za dużo jest portali, gdzie można się już wszystkiego dowiedzieć. A osoby, które chcą przecież znajdą, poszukają. Jak nie u mnie to na tysiącu innych stron. 

Co mogę więc wam dać? Jak mogę sprawić, aby wasze było przyjemniejsze, piękniejsze? Jak mam zachęcić osoby początkujące do ćwiczeń? Jak mam pokazać osobom zaawansowanym, że Pilates i Joga mogą zdziałać cuda? Jak przekonać ludzi, że życie „FIT” może być naprawdę piękne? 

Odczuwam ogromną potrzebę zrobienia czegoś znaczącego w życiu. Zawsze uważałam, że jest to fitness. W tym byłam dobra. Tym żyłam. Tym oddychałam. 

Moja fitnessowa obsesja nie polega tylko na tym, że ćwiczę i zdrowo się odżywiam, ale także na tym, że czytam wszystko co dotyczy sportu. Zaglądam także na ulubione fanpage. Sprawdzam jakie programy treningowe wyszły i jakie są aplikacje ułatwiające nasze fit- życie. Podobno sekret szczęśliwego życia brzmi „znajdź to co lubisz robić, a później znajdź kogoś kto Ci będzie za to płacił”. No i znalazłam: przez 6 lat pracowałam w fitness klubach. Zarabiałam sporo, ale nie na tyle, aby w pełni się utrzymać. Dlatego ciągnęłam pracę na uczelni, w biurach, projekty w domu. I chyba na tym polegał mój błąd: człowiek od wszystkiego jest człowiekiem do niczego. Porzuciłam więc pracę na siłowniach i skupiłam się na czymś „przyszłościowym” (tu cytuję moją rodzinę, znajomych, społeczeństwo). Pracuję teraz jako grafik i lubię tę pracę. To jest niesamowite, że ktoś płaci mi za rysowanie. Wciąż jednak przy każdym nowym czasopiśmie sportowym, przy każdej informacji o akcji „Wyzwanie” serce mi mocniej bije.

Więc tak sobie tkwię w takim zawieszeniu cały czas się zastanawiając czy moje marzenia nie świsnęły mi przed oczami czy może wciąż jeszcze są przede mną….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz