piątek, 4 kwietnia 2014

Podsumowanie sportowe marca'14

Marzec minął mi pod hasłem " w marcu jak w garcu": trochę Pilatesu, trochę Jogi, gdzieś jeszcze Bieganie wpadło. Wszystko jednak było takie porozrzucane i nieogarnięte. Nie miałam żadnego większego planu treningowego. Próbowałam coś robić, ale ciężko to nazwać treningiem. Skupiłam się ostatnio głównie na Jodze i jak to ja- znudziłam się. Prowadzenie zajęć Pilatesu też przestało mnie jakoś rozwijać więc miesiąc marzec określam słowem "bleah". Jedzenie też jakoś nie szło i mam wrażenie, że zamiast dążyć do jakiegoś celu to waga z dnia na dzień wskazuje więcej. Dlatego rozmarzonym wzrokiem patrzę w okno i zastanawiam się co właściwie mam ze sobą zrobić w kwietniu. Jak widać nieposiadanie planu najlepiej na mnie nie działa.


1 komentarz: