środa, 23 października 2013

O fałszywych metamorfozach

Przeglądam sporo blogów o tematyce sportowej. Takie mam hobby, takie mam zainteresowanie. Dobre jak każde inne. W ostatnim czasie pojawia się dużo informacji na temat fałszywych metamorfoz. O co dokładnie chodzi? Na pewno zdarzyło się sytuacja, że przeglądając jakieś zdjęcia natrafiasz na niesamowitą transformację. Myślisz "też tak chcę!" i zaczynasz następnego dnia od ćwiczeń i diety. Nie ważne ile wytrzymujesz. Ważne, że to zdjęcie dało Ci bodziec do rozpoczęcia akcji "Moja metamorfoza". Wstajesz rano pobiegać ze wspomnieniem fotografii osoby, której się udało. Czasem nawet zapisujesz je na dysku, aby pamiętać i w chwili zwątpienia jeszcze raz zerknąć. Jest to bardzo popularna forma motywacji. I nie ma w tym nic złego. Ostatnio coraz częściej pojawiają się fałszerze. Kim są Ci nikczemnicy?

Pierwszą grupa to mistrzowie (bądź dobrzy znajomi mistrzów) cudownego programu Photoshop. Poprawiają sobie jędrność pośladków, szczupłość talii czy też obwody bicepsów. Szkoda tylko, że zapominają o otoczeniu z tyłu. I tak ściany falują, a szafki odginają się wraz z kształtem cudownych krągłości pośladków. Zapewne z zazdrości.

Kolejną grupą są przebierańcy. Zmiana pozycji, zmiana bielizny, mała przebieranka z włosami, telefonem i kolejna fota. Poniżej zdjęcie dziewczyny, która dokładnie opisała jak zrobiła swoją "metamorfozę". Zmieniła bieliznę na rozmiar większą, która nie wbijała się tak mocno w ciało. Czarny też wygląda szczuplej. Dopięła sobie włosy i rozebrała komórkę. Szkoda tylko, że zapomniała zmienić torebki z tyłu.
Do tej samej grupy zalicza się następne zdjęcie. Przyznam się, że na początku było mi trudno uwierzyć, że to także jest ustawione. Okazuje się jednak, że napięcie mięśni, lekkie odwodnienie, zmiana oświetlenia może naprawdę dużo zdziałać. Jeśli dalej nie wierzysz przeczytaj więcej na autorskim blogu "modela". --> TUTAJ

Pytanie jakie się nasuwa jest następujące: po co Ci ludzie udają metamorfozy? Im dłużej o tym myślę, tym bardziej stwierdzam, że jest to może jedna wielka kpina  z osób, które robią sobie zdjęcia i wrzucają do Internetu. Czy nie najważniejsze jest bowiem nasze własne samopoczucie? Czy nie ważniejsze jest to jak nasze stare ubrania na nas leżą? Zdjęcia kłamią. Prawda stara jak świat. Pomimo tego nie mam pretensji o ich działalności. Bowiem na pewno ktoś to zobaczy i się zmotywuje nawet do kilkudniowego ruchu. Czy ma więc to tak duże znaczenie czy metamorfoza była prawdziwa czy nie? Ważne, że działa:)


1 komentarz: