wtorek, 27 stycznia 2015

Niezwykłe Metamorfozy (4) - Sophia Thiel

Zdjęcie Sophii Thiel pojawiło się nagle i szybko rozprzestrzeniło się w Internecie. Co chwila zauważałam tą samą fotografię na coraz to innych portal społecznościowych. Każdy udostępniał i dopisywał jakieś teksty motywacyjne. Postanowiłam więc sprawdzić czy ta metamorfoza jest prawdziwa i (co najważniejsze) jak ta niepozornie wyglądająca blondyneczka to zrobiła. Poniżej przedstawiam zdjęcie oraz informacje jakie udało mi się znaleźć o Sophii. 


Sophia Thiel urodziła się w Niemczech w 1995 roku. Była dość pyzatym dzieckiem co powodowało u niej dużo kompleksów i zmartwień. Nie akceptowała swojego wyglądu, a brak odpowiedniej wiedzy powodował, iż wszelkie podejścia do odchudzania kończyły się fiaskiem. W liceum poznała chłopaka, który zapoznał ją z ciężarami oraz z odpowiednim odżywianiem. Znajomość szybko przerodziła się w miłość. Zarówno do chłopaka jak i do Bodybuildingu. Ta forma ćwiczeń szybko stała się jej życiem i pasją. Porzuciła wszystkie inne sport (między innymi grę w tenisa) i skupiła się na podnoszeniu ciężarów.
Na początku nie widziała dużych efektów. Dopiero jak zaczęła zwracać uwagę na jedzenie rozpoczęła się drastyczna zmiana wyglądu.
Obecnie jest na wysokobiałkowej diecie o proporcjach 50% białka, 30% węglowodanów, 20% tłuszczy (normalnie spożywa 40% białka, 40% węglowodanów, 20% tłuszczy).  Po śniadaniu przechodzi do treningu, który trwa ok. 90 min. Przed pójściem spać przygotowuje jedzenie na następny dzień.Sophia unika jedzenia owoców ( z wyjątkiem jagód) oraz przetworzonej żywności. Jej dzień zaczyna się od 15-20 minut ćwiczeń cardio, które przyspieszają metabolizm. Czasem wykonuje także ćwiczenia typu HIIT, które pomagają jej spalić tkankę tłuszczową. Jej rutyna treningowa wygląda następująco:
Dzień 1 Klatka piersiowa i łydki
Dzień 2 Nogi
Dzień 3 Odpoczynek
Dzień 4 Ręce oraz brzuch
Dzień 5 Ramiona i łydki
Dzień 6 Plecy i brzuch
Dzień 7 Odpoczynek
Sophia zdecydowała się wystartować w swoich pierwszych zawodach bikini fitness. Jej głównym celem jest pokazanie wszystkim dziewczynom, iż ciężką pracą można wszystko osiągnąć.Uważa, że należy w pierwszej kolejności ćwiczyć dla samej siebie. Przestrzega także przed patrzeniem na wagę. Bowiem Bodybuilding to kwestia wyglądu a nie skali. 
A mówiąc o liczbach Sophia obecnie mierzy 172 cm i waży 60kg. ;)

Co sądzicie o takiej metamorfozie? Inspiruje? Zniechęca?

5 komentarzy:

  1. Inspiruje i bardzo zachęca! :) Fajny blog, będę zaglądać. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiem, są gusta i guściki, ale co ja poradzę, że lubię umięśnione babki? :D Jak dla mnie bardzo zachęca! Super, będę zaglądać na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie pyci pyci za bardzo umięśniona, ale pewnie nie jedna z nas dąży właśnie do takiej sylwetki. Jak wyżej koleżanka napisała - są gusta i guściki

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam ogrom pracy nad sobą, ale co jak co - taka krata na brzuchu jest już dla mnie niesmaczna ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest spoko ;)

    Pozdrawiam,
    Fit-healthylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń